Tak wyglądała 38-letnia Isabelle Dinoire kilka minut po przeszczepieniu jej fragmentu twarzy pobranego od zmarłej kobiety. Był to pierwszy zabieg tego typu w historii. Zdjęcie i nazwisko kobiety ujawniła gazeta „The Daily Telegraph„. Na prośbę lekarzy i chorej zamazano jedynie blizny pooperacyjne.
Pionierski zabieg miał miejsce tydzień temu w szpitalu uniwersyteckim we francuskim Amiens. Lekarze opiekujący się Isabelle zapewniają, że czuje się ona świetnie, a efekt operacji przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Jednocześnie stanowczo zdementowali piątkowe doniesienia (ich źródłem była córka Isabelle) o tym, że kobieta została pogryziona przez psa w chwili, gdy straciła przytomność po próbie samobójczej. Kierujący zespołem chirurgów prof. Jean-Michel Dubernard wyjaśnił, że po rodzinnej kłótni Dinoire zażyła jedynie pigułkę na sen, a pies zaatakował ja w czasie snu.
Swoją drogą, niektórzy dziennikarze to autentyczne sępy. W każdym dokonaniu ludzkim – także naukowym, lub może specjalnie naukowym – doszukują się przede wszystkim takich „ubarwień”, jak to rzekome samobójstwo. Zresztą, gdyby nawet nie było rzekome – cóż to ma za znaczenie wobec osiągnięcia francuskich chirurgów? Co to ma w ogóle do rzeczy?
Źródło: Gazeta Wyborcza